Kilkaset wykonanych połączeń do sanepidu i zero informacji – tak nasza czytelniczka, u której stwierdzono zakażenie koronawirusem, podsumowuje swoje próby skontaktowania się z sanepidem. “Nie wpisano mnie nawet na kwarantannę. Sama chciałam zgłosić sanepidowi nazwiska domowników i osoby z kontaktu, ale nie miałam jak – dobijałam się bez skutku. Wszyscy poddaliśmy się samoizolacji, ale przecież równie dobrze mogliśmy zarażać dalej” – opisuje.