– Wraz z informacją o dodatnim wyniku zaczyna się samotna wędrówka, która może skończyć się jeszcze większą dozą samotności na oddziale szpitalnym – zakaźnym bądź intensywnej terapii. Wtedy w obliczu śmierci większość z nas chce być z bliskimi – mówi w rozmowie z Gazeta.pl dr n. społ. Bogna Szymańska-Kotwica, psycholożka z Wojewódzkiego Szpitala Zakaźnego w Warszawie.
w Opinie