Anna od połowy marca pracuje z domu. Nigdy się specjalnie nie malowała do biura: korektor na przebarwienia, tusz do rzęs, róż na policzki – dwie minuty i już. Czasami – kiedy miała szczególną ochotę – dodawała jeszcze czerwoną szminkę i cienie na powiekach. – Gdyby pandemię rozrysować u mnie w formie wykresu, gdzie na osiach znalazłyby się czas i dbałość o ciało, to pewnie końcówka kwietnia i początek listopada były momentami ogromnych spadków – mówi.
w Opinie, Publikacje
Tegoroczna pandemia jest jedynym kryzysem od lat, w którym trudno mówić o tzw. efekcie szminki
